Recenzja spektaklu "Dziady" - styczeń 2018 r.


Wśród powszechnie panującej opinii dramat romantyczny Adama Mickiewicza pt. "Dziady" jest jedną z najważniejszych lektur szkolnych. Emocje odczuwane podczas jej czytania coraz częściej przenoszone są na scenę. Tak stało się i tym razem. Radosław Rychcik, reżyser wyjątkowej interpretacji dzieła wielkiego wieszcza, dołożył wszelkich starań, by widz podczas oglądania inscenizacji nie pozostał obojętny na historię każdego z bohaterów pojawiających się na scenie.

Przedstawienie problemów z dramatu, które są ponadczasowe, wywiera nacisk na sumienie widza i nie pozwala mu, choć przez chwilę, przestać myśleć o obecnej sytuacji na świecie. Reżyser, czerpiąc inspirację ze współczesnych przykładów pop-kultury, chce ułatwić uniwersalną interpretację tak trudnego dramatu, jakim są Dziady Połączenie niespójnych części utworu Mickiewicza nabrało zupełnie nowego znaczenia, dlatego właśnie grupa uczniów wraz z nauczycielkami z naszej szkoły postanowiła wybrać się na ten spektakl 14 stycznia 2018 roku.

Przedstawienie zaczęło się bardzo niepozornie, lecz już po kilku minutach nie można było oderwać wzroku od sceny. Wokal aktorów u niejednego wywołał zaskoczenie. Wygląd Guślarza sprawił, iż był on najbardziej charakterystyczną postacią, która przyciągała uwagę, między innymi dzięki kostiumowi wykonanemu przez Annę-Marię Karczmarską. Kolejno pojawiające się na scenie duchy wprowadzały dreszczyk emocji, a gra świateł i muzyka stworzona przez Michała Lisa oraz Piotra Lisa dodawała tajemniczości całemu przedstawieniu. Na ogromną pochwałę zasługuje Mariusz Zaniewski odgrywający rolę Gustawa (a później Konrada). Każde wypowiedziane przez niego słowo trafiało gdzieś w głąb duszy i zostało w pamięci na bardzo długo. Aktor ten nie tylko rolę odegrał, ale też przeżył. Niestety w dzisiejszym teatrze zdarza się to coraz rzadziej, dlatego właśnie uważam, że nagroda specjalna redakcji Dziennika Teatralnego dla najlepszego aktora należała się Mariuszowi Zaniewskiemu za rolę Gustawa-Konrada w spektaklu "Dziady". Otrzymał ją w listopadzie 2014 roku w Katowicach.

Wybitne dzieło zostało przedstawione w sposób bardzo uniwersalny - przekonując, że "Dziady" nie muszą odnosić się tylko do Polaków walczących o niepodległość, ale także dotyczą problemów ogólnoświatowych. Spektakl ukazuje do dzisiaj obecny problem segregacji rasowej i rasizmu, który szczególnie podkreślony jest w pierwszej części podczas powieszenia dla zabawy ciemnoskórego człowieka. Bunt przedstawiony przez nagich aktorów ma być symbolem nie tylko polskich buntów przeciwko niewoli, lecz dodatkowo podkreśleniem równości ludzi, gdyż w scenie wystąpiły osoby o różnym kolorze skóry.

Nie sposób nie wspomnieć o pewnym braku, który niestety wpłynął na odbiór spektaklu. Otóż scena Wielkiej Improwizacji Konrada była jedynie nagrana. Nie można było nic zobaczyć, gdyż panowała wtedy całkowita ciemność, a widzowie usłyszeli słynny monolog z filmowej "Lawy" w wykonaniu wybitnego, nieżyjącego już, Gustawa Holoubka. Żałuję jednak, że tak utalentowany aktor - Mariusz Zaniewski - nie podjął się zagrania tej charakterystycznej, choć niewątpliwie trudnej aktorsko sceny.
Uważam, że "Dziady" w Teatrze Nowym w Poznaniu są warte obejrzenia nie tylko ze względu na ilość nagród, jakie zdobyły, ale także dlatego, że poruszają sprawy aktualne także i w świecie współczesnym. Mimo iż premiera spektaklu miała miejsce 4 lata temu, nadal jest on czołową pozycją na listach najchętniej oglądanych sztuk w tym teatrze.
Martyna Budnik

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja spektaklu "Mister Barańczak" - marzec 2019 r.

Recenzja spektaklu "Przyjęcie dla głupca" - listopad 2018 r.